Film całkiem niezły, ale niezbyt przemawia do mnie fakt, że duchy są widoczne akurat na zdjęciach... A na rentgenie to już nie, tylko dlaczego? Być może czegoś nie
zrozumiałem, ale to jedno głównie mnie razi. Podobał mi się za to sposób przedstawienia ducha - nie jakieś chodzące monstrum które każdy widzi, a coś co stanowi
jakoby urojenia osób, które są nękane. Bohater słyszy dźwięki, ma przewidzenia, złudzenia, straszne sny a wszystko bardzo realne ale wciąż 'z jego głowy'. Na koniec
wrócę do wspomnianej muzyki, która niesamowicie potęguje grozę w momentach pojawiania się ducha ;)
Na rentgenie generalnie rzecz biorąc wiele rzeczy nie jest widocznych ;)
A co do zdjęć: Przez lata powstały dziesiątki miejskich legend według których na takim a takim zdjęciu bądź filmie widać gdzieś tam ducha. Pośrednio wywodzi się to z wierzeń o tym, że "aparat może wyssać duszę osoby której robi się zdjęcie" i jakoby w związku z tym aparat miałby uwieczniać nie tyle samą osobę co duszę tej osoby, a tym samym także dusze zmarłych.