Niestety nie przekonal mnie ten film ani odrobine. Po prostu go nie zrozumialem albo nie chcialem zrozumiec, a wynikalo to przede wszystkim z nudy bijacej z filmu. Pierwsza czesc to pulapka - przez prawie godzine ogladamy zaloty zolnierza do chlopaka mieszkajacego w osadzie przy lesie. Nastepna czesc, troszke bardziej ciekawa to juz tajemnicze dziwne zdarzenia w lesie, gdy zolnierz poszukuje tego samego dzieciaka. Moze dla kogos, kto studiuje kulture tych krajow badz kogos bardziej zainteresowanego taka mistyka, ten film bedze ciekawy. Dla mnie nie byl. Strasznie dlugawe zblizenia, po prostu niepotrzebnie irytujace dlugie momenty bez zadnego znaczenia. Szczerze, nie polecam. Ciekawe, jak argumentowalo jury w Cannes nagrode dla tego filmu.
Nie znasz się Pan. Film świetny jak z resztą wszystkie tego reżysera. Trzeba po prostu lubieć i umieć docenić ten typ. A co do zrozumienia to tu nie ma co rozumieć tylko trzeba oglądać.
"tu nie ma co rozumieć tylko trzeba oglądać"
O to to to! Ktoś ci powinien polać (ja nie, biedny jestem...). Szkoda, że tak mało ludzi to... rozumie :)