Na platformie Apple TV+ można już oglądać serial "Władcy przestworzy", wspólne dzieło Stevena Spielberga, Toma Hanksa i Gary'ego Goetzmana. 9-odcinkowa seria opowiada o pilotach bombowców 8. Armii Powietrznej, którzy ryzykują życiem w bohaterskich akcjach podczas II wojny światowej. W rolach głównych Austin Butler, Callum Turner, a na ekranie także Joanna Kulig. Fragment recenzji możecie przeczytać poniżej. Całą znajdziecie na karcie serialu "
Władcy przestworzy".
***
Recenzja serialu "Władcy przestworzy"
Flying High autor: Wojciech Tutaj
Steven Spielberg,
Tom Hanks i
Gary Goetzman znów łączą siły, by przenieść nas na fronty II wojny światowej. Producenckie trio opowiadało już o zmaganiach amerykańskich żołnierzy na lądzie ("
Kompania braci") i oceanie ("
Pacyfik"), a teraz wzbija się wysoko w górę. "
Władcy przestworzy" śledzą bowiem losy pilotów 100. Grupy Bombowej, która była częścią 8. Armii Powietrznej i odbywała dziesiątki niebezpiecznych misji w Europie. Serial został oparty na bestsellerowej książce
Donalda L. Millera, cenionego historyka posiłkującego się wywiadami, wspomnieniami świadków i archiwalnymi dokumentami. Funkcję showrunnera pełni
John Orloff, który wymyślił projekt z
Johnem Shibanem i sam napisał scenariusz. Efekt końcowy nie jest wprawdzie oszałamiający i nowatorski, ale skala realizacji, dbałość o scenograficzne szczegóły i narracyjna werwa czynią z "Władców przestworzy" coś więcej niż historyczno-patriotyczną czytankę.
Choć 9-odcinkowy serial bez wytchnienia mnoży wątki i postacie, na najważniejszych bohaterów namaszcza majorów Gale'a "Bucka" Clevana (Austin Butler) i Johna "Buckiego" Egana (
Callum Turner). Prywatnie są najlepszymi przyjaciółmi, a w 100. Grupie Bombowej uchodzą za czołowych pilotów. Wiosną 1943 roku przenoszą się do Anglii, gdzie ich oddział ma wspomóc alianckie siły w walce z armią niemiecką. Im bliżej finału, tym większą rolę odgrywają jeszcze porucznik Harry Crosby (
Anthony Boyle), często słyszany zza kadru, i niedościgniony lotnik Robert "Rosie" Rosenthal (
Nate Mann). Akcja rozciąga się na mniej więcej 2 lata i obejmuje szereg krajów, w których toczą się krwawe starcia powietrzne. Norwegię, Francję, Niemcy czy Włochy oglądamy przede wszystkim z góry, przez gęstą zasłonę chmur i wystrzeliwanych seryjnie pocisków. Podniebny horror stoi w kontraście do względnie spokojnej codzienności załóg lotniczych, które stacjonują w bazie Thorpe Abbotts. Rutyna pilotów różni się od rutyny piechoty i marynarki, ale ich ikariański żywot może potrwać znacznie krócej.
Paradoksalnie, "Władcy przestworzy" zyskują odpowiednio realistyczne i wyraziste dramaturgicznie rysy, gdy schodzą na ziemię. Scenom powietrznym szkodzi nagromadzenie efektów specjalnych, które często wyglądają topornie lub sztucznie i gryzą się z ujęciami pokładowymi. Bywa, że rozmywa się w nich też stawka, bo śmierć praktycznie anonimowych bohaterów na trzecim planie nie może się równać z odejściem tych, których poznaliśmy bliżej. Co gorsza, nie do końca udaje się zbudować atmosferę chronicznej niepewności i podwyższonego napięcia, jakiej muszą doświadczać piloci.
Całą recenzję można przeczytać na karcie serialu "Władcy przestworzy". Zwiastun serialu "Władcy przestworzy"